Ok, do Puerto de la Cruz juz nie wrócimy, ale po drodze na północny wschód wyspy w góry Anaga, mamy miejscowość San Cristobal de la Laguna, też opisywane jako ładne i kolorowe.
Wyruszamy w miarę rano, żeby nie zwiedzać miasta w największym upale.
Godzina dziesiąta, juz jest gorąco.
Mamy zamiar przespacerować się polecanymi ulicami i tak też czynimy. Auto zostawiamy na płatnym parkingu podziemnym.
Dużo tu zabytkowych willi (oczywiście z charakterystycznymi dla Teneryfy drewnianymi balkonami), wiele z nich faktycznie pomalowanych na wyraźne kolory, niektóre elewacje ładnie rzeźbione. Uliczki czyste, na placach nie brakuje zieleni. Najbardziej podobają się nam dziedzińce zabytkowych domów, to prawdziwe oazy!
Miasto założył pod koniec XV wieku andaluzyjski arystokrata Alonso Fernández de Lugo, jako bazę wypadową do podboju wyspy. Istniała tu wtedy laguna, której miasto zawdzięcza swoją nazwę (osuszona w 1837 roku). Ze względu na liczbę zabytków miasto wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
La Laguna jest najstarszym miastem Teneryfy.