Z łódki mogę podziwiać wysokie na 300-600 metrów imponujące klify.
Rejs jest zaskakująco krótki (a chciałoby sie dłużej).
W miejscowości Los Gigantes spotykam się z Tomkiem. Udało mu sie zaparkować w samej marinie.
Koniecznie chcę sie wykąpać, ochłodzić i zobaczyć, co ciekawego można w tutejszych wodach obejrzeć. Słyszałam dobre opinie o snorkellingu właśnie z tutejszej plaży Los Guios.
Plaża leży zaraz koło mariny i jej piasek w najgorętszej porze dnia naprawdę parzy! Nieopatrznie wybrałam się pod prysznic bez klapek i mocno tego żałowałam...
Niestety snorkelling poniżej oczekiwań, woda wzburzona. Bliżej skałek nawet sporo ryb, ale widoczność kiepska.
Po kąpieli czas na lody w polecanej lodziarni Berry's. Pychotka.
Teraz trzeba by coś konkretniejszego. Zamawiam sobie sałatkę z ośmiornicą (palce lizać!).