Geoblog.pl    gryka    Podróże    Indonezja 2018    Zachwytów ciąg dalszy
Zwiń mapę
2018
07
wrz

Zachwytów ciąg dalszy

 
Indonezja
Indonezja, Pulau Padar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13243 km
 
Szybko dałem sobie spokój z próbą zaśnięcia na górze, przeprowadzka  i smacznie zasnąłem na jednej z drewnianych ławek na dolnym pokładzie. 
Ze wczesnej pobudki i ze wspaniałego wschodu Słońca nic nie wyszło, bo wszyscy zaspali :) Załoga obudziła się koło 5.30, choć budziki mieli ustawione na 4.20;  większość pasażerów i tak wstała jeszcze później. Słońce wschodziło o 4.30....  Przegapiliśmy więc ten magiczny moment, ale  i tak udało nam się kilka fajnych fotek o brzasku zrobić. Szybka toaleta, skromne śniadanie (jak zauważyliśmy z zazdrością na innych łódkach lepiej karmili) i przygotowania do drugiego dnia. Nasi przewodnicy chcieli jak najszybciej dotrzeć do wyspy Padar. Mieliśmy mieć tam chwilę postoju na spacer i małą wspinaczkę. Nie bardzo mi się to uśmiechało, bo już było nieznośnie gorąco (godz. 7 rano!), a co dopiero będzie na godzinkę lub dwie, jak będziemy gramolić się na jakąś górę?? Ale ok. Chyba nie miałem wyjścia. Danusia oczywiście cała w skowronkach, uszykowany plecaczek z wodą, kremami na Słońce itd i tylko czekała, kiedy dopłyniemy do brzegu, żeby pognać na górę. Wyspa śliczna. Malownicza przystań, już kilka łódeczek przycumowanych do pomostu, sporo turystów, trochę lokalnych. Dostaliśmy jakiś czas do dyspozycji i w drogę. Generalnie cała nasza łódkowa ekipa wybrała się na ten sam spacer - na pobliską górkę z ponoć pięknymi widokami. Upał się zrobił okropny. Wspinaczka nie była trudna technicznie, ale ścieżka dość stroma i w pełnym Słońcu. Wchodziliśmy około godziny często robiąc krótkie przerwy. Pot lał się strumieniami, a gorącym powietrzem z trudem się oddychało. Ale za to na górze....!!!! Cudo! Widoczki jak z przepięknych pocztówek! Pod nami obie strony wyspy, urocze zatoczki z turkusową wodą i te plażyczki!!!! Jedna biała, jedna czarna i jedna różowa! :) I one wszystkie do zobaczenia na jeden raz! Kapitalna sprawa! Zdecydowanie warto było tam się wdrapać i ten pot z siebie wylać. 
Po powrocie na łajbę czekały na nas kiście bananów. Och, jak one teraz smakowały! Po kilkudziesięciu minutach rejsu dopłynęliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy zapolować na manty! Ekscytacja ogromna! Maski, aparaty, płetwy - wszystko gotowe! Takie prawdziwe, wielkie manty, które do tej pory oglądaliśmy tylko w kilku oceanariach! No i niestety na tym się skończyło. Sprawdziliśmy jeszcze dwa inne miejsca, gdzie te zwierzaki mają w zwyczaju przebywać, ale też nic. Inne łodzie też krążyły po okolicy i też nie udało im się ich spotkać. Szkoda wielka. Piękne i majestatyczne stworzenia z nich, choć myślę, że mogą też przerazić przy bliskim spotkaniu, rozpiętość płetw dochodzi u nich do 7m! Ale tak to czasami jest, że nie wszystko się udaje - szczególnie w przypadku dzikiej natury. I całe szczęście, że tak jest, bo inaczej by nie była już taka dzika. Większość z nas była gotowa już wcześniej na wskakiwanie do wody, więc przewodnicy zrobili mały postój i chwilka na nurkowanie. Jednak nie było to jakoś szczególnie obfitujące w kolorowe rybki miejsce. Bardzo głęboko i mało się w wodzie działo. Przepłynęły dwie czy trzy ogromne ławice jakiś śledziowatych i coś wielkiego- - rekinowatego siedziało przy dnie. Jedna z naszych współtowarzyszek miała problem z dopłynięciem do łodzi. Silne prądy zaczęły ją znosić, a sił brakowało do płynięcia. Ale po krótkiej akcji ratunkowej (jeden z Indonezyjczyków rzucił linę i przyciągnął do łodzi) popłynęliśmy wszyscy cali i zdrowi dalej. Pozostał nam już tylko jeszcze jeden punkt programu. Tak, tak... Strasznie szybko ten czas zleciał. Jak się jest w takim raju, to chciało by się być jeszcze dłużej i dłużej... Cały czas cudna pogoda, wyspy i wysepki dookoła, plaże, zatoczki... Jak na wakacjach! :) Pomost na wyspie Kanawa był swego rodzaju kasą biletową. Po zapłaceniu jakichś niewielkich pieniędzy mogliśmy wyjść na brzeg, rozejrzeć się troszkę po okolicy i przede wszystkim znowu popływać. Trafiliśmy jednak na niski poziom oceanu i nurkowanie było w naprawdę płytkiej wodzie. Cały czas trzeba było uważać, żeby nie zahaczyć o rafy koralowe. Które - swoją drogą - przepiękne tam były! Wciąż mieliśmy ogromną radochę z każdej minuty spędzonej pod powierzchnią wody. Tym razem trzymaliśmy już naszą kamerkę podwodną w ręce, więc co nieco udało się uwiecznić na fotkach i filmikach. Bogactwo kolorowych rybek przeogromne. Udało nam się też wypatrzeć śliczną płaszczkę. Jednak to, co dobre, szybko się kończy... Po Kanawie kurs prosto na Labuan Bajo i koło 16 byliśmy już na miejscu. Ech.. Szkoda! Te prawie dwa dni spędzone na łódce, wśród miliona rozmaitych rybek i setek pięknych wysepek! Cudo! Ale nic to! Wciąż sporo Indonezji na nas czekało! Na Flores mieliśmy jeszcze tylko jedną nockę. Wcześnie rano na lotnisko, mały samolocik na Bali i koło południa byliśmy z powrotem w Denpasar. 
Niestety, zdobyte wcześniej informacje o transporcie ze stolicy Bali do Ubud, które było naszym kolejnym przystankiem, wskazywały, że najłatwiejszym, najpewniejszym i najszybszym sposobem dotarcia na miejsce jest taksówka. Ale też zdecydowanie najdroższym. Zapłaciliśmy chyba 300.000 INR i po dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Młody kierowca dość sprawnie poradził sobie na wąskich i zatłoczonych ulicach Ubudu. Wysadził nas najbliżej, jak mógł, a my podreptaliśmy z bagażami dalej wąziutką, boczną uliczką (na szerokość jednego człowieka). Ale wszystko zgadzało się z opisem i GPS. To był tylko kawałeczek, może ze 200 metrów. Stanęliśmy przed murem z dwuskrzydłowymi drzwiami. Tylko mała tabliczka z napisem Sedana Jaya zdradzała, że to jest nasze miejsce. Z dość dużą dozą niepewności pchnęliśmy drzwi i przez nie weszliśmy....


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 551 wpisów551 643 komentarze643 9796 zdjęć9796 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.09.2023 - 03.10.2023
 
 
22.10.2022 - 22.10.2022
 
 
10.07.2022 - 22.07.2022