Geoblog.pl    gryka    Podróże    Podróż Dookoła Świata część I    Lampang
Zwiń mapę
2006
03
lut

Lampang

 
Tajlandia
Tajlandia, Lampang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 23141 km
 
Do Lampangu dojechalismy zgodnie z planem przed 19 wieczorem. Z facetem z HC umowilismy sie, ze nas odbierze z dworca. No i bardzo dobrze, bo nowe miasto, nie mielismy mapy, do tego wieczor...- w takich warunkach zazwyczaj gdzies bladzimy:)

Chwilke na niego poczekalismy no i sie pojawil. Przyjechal autkiem razem ze swoim kumplem. Ledwo udalo nam sie zapakowac nasze bagaze i nas do srodka. jak ruszylismy, to zaczela sie bardzo dziwna rozmowa....

CZĘŚĆ IV

No tak...:)

To mile czytac maile od Was, ze bardzo podobalo sie zwlaszcza zakonczenie!:)

No ale... nasz mily facet z Hospitality Club (HC). Idee dzialania tego klubu juz wszyscy chyba zdazyli z naszych relacji zalapac. Generalnie chodzi o to, ze kazdy czlonek HC udostepnia w sieci swoja kartoteke, gdzie okresla m.in.warunki mieszkaniowe, swoje zainteresowania itd i zazwyczaj oferuje nocleg i wszelka pomoc obiezyswaitom zrzeszonym wlasnie w HC. My sami kilka razy goscilismy ludzi z HC bedac jeszcze w Irlandii, a pozniej - juz podczas naszej podrozy - korzystalismy z goscinnosci innych klubowiczow. No i do tej pory bylo milo...Az do naszego przyjazdu do Lampang'u. Facet okazal sie milym gosciem, ale...

... jak tylko ruszylismy samochodem zaczela sie dziwna rozmowa... Po przedstawieniu sie wzajemnie i takich tam, zaczal cos gadac o hotelach i guest housach. Zaczelismy sie domyslac, ze wcale nie ma ochoty nas goscic u siebie. No dobra, jakos to przezyjemy.No i nasze podejrzenia sie sprawdzily. Zalatwil nam tani hotelik (i chwala mu za to), a nawet nas tam zawiozl. Nie bylo by w tym nic starsznego, gdyby nie to, ze ow hotelik byl chinski!!! Typowa chinszczyzna! Brudne posciele, zero informacji, zero angielskiego, zero klimatu...zero wszystkiego. Po przemilych noclegach w Nepalu, Rajastanie i Tajlandii jakos trudno sie bylo przestawic znowoz na cos takiego... No! Jedynie cena byla atutem, bo (jak pozniej sprawdzilismy) na warunki tego mistaeczka byla naprawde niezla - 100THB za pokoj. Nic to. Dalej nie wiedzielismy o co tak do konca chodzi. Pierwszy raz spotkalismy sie z taka sytuacja, ze facet z HC zabiera nas do hotelu, a nie do siebie. Mielismy bardzo mieszane uczucie, tym bardziej, ze gosciu tez byl troche sztywny i absolutnie do gustu nam nie przypadl.

Nie ma co sie na ten temat rozpisywac. Wspomnimy tylko, ze spotkalismy sie z nim kilka razy, zreszta zafundowal nam wycieczke po Lampangu, zebysmy mogli zobaczyc najbardziej interesujace miejsca (glownie waty - niektore w stylu birmanskim, byly naprawde ciekawe i interesujace, zupelnie inne od widzianych wczesniej) tyle, ze musielismy placic za niego za transport i bilety wstepow... To juz nam sie absolutnie przestalo podobac! Dawalismy mu niejednokrotnie do zrozumienia, ze nie mamy zbyt duzo pieniedzy, ze chcemy i musimy oszczedzac itd, a facet dalej nic... Koniec koncow sami zaczelismy zwiedzac miasteczko, a gosciu nawet sie nie pojawil zeby nas pozegnac na dworcu autobusowym (pomimo, ze obiecal). Jednak nie bardzo sie jakos tym zmartwilismy:)

Z Lampangu wywedrowalismy lokalnym autobusem do Thai Elephant Conservation Centre, czyli do miejsca ze sloniami!:) Bilet byl tani (ok.20THB) i po pol godzinie wyladowalismy na miejscu. Zostawilismy nasze plecaki w kasie biletowej, nabylismy wejsciowki za 70THB i pojechalismy specjalnym autobusikiem do sloni! No i fajnie bylo!:) Srodek lasu, duzy teren, zielono, jeziorko i te sprawy. I w tym wszystkim kilkadziesiat sloni! Malych i duzych! (srednie tez byly:)) Widzielismy ich poranna toalete (kopiel raczej w blocie niz wodzie, ale sloniom to sie bardzo podobalo!), a potem dwa razy ogladalismy "program artystyczny". Zabawa byla swietna! Byl prawdziwy pokaz mozliwosci sloni: zabawa, praca, pokazy zrecznosciowe...:) Cale show trwalo zaledwie kilkadziesiat minut, ale bylo super! Zrobilismy cala mase fotek, ale jak sie chwilke pozniej okazalo - wiekszosc z nich (prawie wszystkie....) - byla zupelnie skopana... Podczas przedstawienia byly kiepskie warunki oswietleniowe, wiekszosc scen w ruchu, zdjecia robione glownie teleobiektywem... Tragedia. No ale!:) Nie bylo tak zle! Pare minut odczekalismy i zaczelo sie kolejne przedstawienie! Tym razem bylo troszke skromniejsze, ale glowne i najciekawsze elementy programu udalo nam sie wychwycic juz na poprawnych ustawieniach aparatu i wszystko zakonczylo sie pelnym sukcesem!:) (tzn. calkiem niezlymi fotkami...:)) Pokrecilismy sie potem jeszcze troche po terenie, podpatrywalismy slonie w ich codziennym zyciu, a pozniej dalej w drode:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 551 wpisów551 643 komentarze643 9796 zdjęć9796 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.09.2023 - 03.10.2023
 
 
22.10.2022 - 22.10.2022
 
 
10.07.2022 - 22.07.2022