W Kangding tylko nocujemy w niby rekomendowanym hostel'u, ale to nie bylo nic szczegolnego. Bez atmosfery, z kiepska informacja, srednie jedzenie...Tyle, ze tanio:) Udalo sie kupic bilety do Chengdu i od wczoraj znowu tu jestesmy. Wczoraj tez zalatwilismy bilety lotnicze i permity (pozwolenia na przebywanie w terenach objetych szczegolna "opieka" rzadu chinskiego...) i 18.10 z samiutkiego rana lecimy do Lhasy!!!!!!!!!!!!:))))
W Chengdu czeka nas jeszcze troche zakupow, spraw techniczno-organizacyjnych i troche lenienia sie (piwko, film, internet...!)
Dobra! To chyba na tyle. Zaraz idziemy na rynek kupic dodatkowe ciuchy, bo ponoc na Tybecie jest strrrrasznie zimno:)). Odezwiemy sie wkrotce! Chyba juz z Lhasy.