W Karakorum znalezlizmy kapitalny, choc nienajtanszy, nocleg zaraz kolo jednej z trzech najwiekszych swiatyn buddyjskich w Mong. Nastepnego dnia obejrzelismy swiatynie, pozostalosci dawnej stolicy imperium, dobre jedzonko:-)) Klasztor nie zreobil juz na nas specjalnie niesamowietego wrazenia; podobny do innych, ktore widzielismy wczesniej. Jeszcze jedna noc w Karakorum i ruszamy przed poludniem do UB. Nie ruszamy, tylko chcielismy ryszyc... Na placyku w miasteczku, ktory pelni funkcje rynku, marketu, bazy transportowej, centrum logistycznego i wiele innych dogadujemy transport do UB; ruszamy oczywiscie spoznieni o 3 godz.w miedzyczasie przesiadajac sie 2 razy do roznych innych samochodow; ale ruszylismy! Znowu klopoty z kolami!!! Zamiast byc w stolicy wieczorem - ladujemy w okolicach dworca w UB przed 5.00 nad ranem...Chcielismy zjesc sniadanie, wypic kawe, kupic bilety do granicy z Chinami, ale dworzec zamkniety. Cale szczescie otwierali go przed 6. Zrobilismy to, co chcielismy, poza kupieniem biletow, bo byla gigantyczna kolejka do kas, wiec sobie to odpuscilismy. na dworcu spotkalismy dwie grupy Polakow - parka z Krakowa i 4 inne osoby. Bylo ciekawie, bo w dworcowej knajpce Polacy stanowili wiekszosc! :-)) Z ta parka wyladowalismy tez wspolnie na noclegu w rodzinnym hostelu. Bardzo fajna, sympatyczna atmosfera. Miejsce bardzo blisko centrum, kolo klasztoru Gandan. Wczoraj (po przyjezdzie) troche odpoczelismy, zrobilismy pranie, troche zakupow (musielismy odrobic zaleglosci owocowo-warzywne!). Dzisiaj tez dzien techniczno-gospodarczy. Jutro o 16.30 mamy pociag do granicy z Chinami. Bedziemy tam pojutrze rano.Chcemy zalatwic jakis prywatny transport przez granice, a potem albo pociagiem, albo autobusem do Datongu. Taka opcja przekraczania granicy jest duzo tansza niz wykupienie bezposredniego biletu w komunikacji miedzynarodowej. Wprawdzie zajmuje troszke wiecej czasu i czasami trzeba sie troche nakombinowac, ale to nam idzie coraz lepiej! :-))
To chyba wszystko, oczywiscie w duzym skrocie, bo zeby wszystko opisac trzeba miec duzo, duzo wiecej czasu...