Geoblog.pl    gryka    Podróże    Podróż Dookoła Świata część I    Sankt Petersburg
Zwiń mapę
2005
19
lip

Sankt Petersburg

 
Rosja
Rosja, Sankt Petersburg
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1283 km
 
(fotki: http://picasaweb.google.com/danusiatomek/Rosja2005)

Jestesmy w St.Petersburgu!:) Przyjechalismy pociagiem z Litwy zgodnie z planem - dosyc wczesnie rano. Miasto przywitalo nas ulewnym deszczem. Na domiar zlego dalismy sie zrobic miejscowym konikom, u ktorych wymienilismy troche dolarow. Pierwsze doswiadczenie w Rosji... No coz? Trzeba bylo wzmocnic czujnosc!

Od naszego gospodarza z HospitalityClub mielismy dokladne namiary jak i czym dojechac na odpowiednia stacje metra, gdzie mial na nas czekac. Po malych klopotach orientacyjnych wydostalismy sie z dworca kolejowego do metra, a potem juz poszlo gladko:) Z Maxem spotkalismy sie w umowionym miejscu. Po kilkunastu minutach spaceru przez park, a potem koszmarnie wygladajace blokowiska, dotarlismy totalnie przemoczeni do jego malenkiego mieszkania. Jeden maly pokoj, przedzielony jeszcze na dwie czesci, mala kuchenka i malutka lazienka. Ale za to milo, przytulnie i sucho. Na miejscu poznalismy tez jego dziewczyne - Olge. Sympatyczna para! Troche zakrecona: Max myslal, ze ma talent muzyczny i czesto spiewal i gral nam swoje kawalki, a Olga - to juz osobna historia!:)
Po krotkim odpoczynku, przebraniu rzeczy i malej przekasce ruszylismy do miasta. Musielismy sie spieszyc, bo rosyjka wize mielismy tylko na 4 tygodnie, a to niezbyt wiele czasu... Do centrum ruszylismy metrem, a pozniej juz piechotka. Pokrecilismy sie po okolicy kilka godzin. Pogoda zrobila sie OK, przestalo padac, wiec mozna bylo troche polazic. Nie mielismy czasu, ani pieniedzy, zeby nawet te najciekawsze miejsca zwiedzac od srodka. Musialo nam wystarczyc to, co widac z zewnatrz:)

Zaczelismy od glownej ulicy miasta - Nevskiego Prospektu. Zobaczylismy piekny i monumentalny sobor kazanski, zimowy palac z Ernitazem i skrzydlatym pomnikiem Aleksandra Wielkiego i ogromny palac admiralicji. Wielkosc i bogactwo tego wszystkiego robilo na nas niesamowite wrazenie. Potem odkrylismy sobor Izaakijevskij, gdzie za 120 R wdrapalismy sie na wieze i moglismy z gory obejrzec najblizsze okolice miasta. Po skromnym obiadku w ulicznej budce przeszlismy mostem dworcowym na druga strone rzeki Nevy. Znalezlismy sie w okolicy uniwersytetu na wyspie Vasilewska. Pieknie zadbane i odrestaurowane miejsce. Palace, pomniki i cala masa innych fantastycznych budowli. Powoli zaczelismy opadac z sil... Spore tempo, coraz wyzsza temperatura, miejski tlok i spaliny w powietrzu... Ale zebralismy sily i dalej:) Przez kolejny most (Birzevoj) doszlismy do twierdzy Pietrpavlovskaja. Cudne miejsce! Po drodze widzielismy jeszcze kilka mlodych par, ktore w super luksusowych limuzynach podjezdzaly na nevskie nadbrzeze na sesje fotograficzne:) Przed twierdza, na rzecznej plazy odbywal sie akurat konkurs rzezb w piasku. Niesamowita sprawa! Zamki, palace, ludzkie twarze, zwierzeta!:) Misterna i piekna robota! A sama twierdza? Ogromna i piekna - jak wszystko w Petersburgu!:) Mury, dziedzince, prawoslawny sobor, piekny park... A my nadal opadalismy z sil, a tu trzeba bylo tempo podkrecic jeszcze bardziej! No bo jak byc w St. Petersburgu i nie widziec slynnego pancernika Aurora? No wiec znowu biegiem:) Ale udalo sie! Statek nie zrobil jednak jakiegos powalajacego wrazenia. Szary, troche zaniedbany, ale i tak interesujacy. Nie zalowalismy marszo-biegu ulicami miasta:) Juz w drodze powrotnej do centrum natrafilismy na przepiekny Sobor na Krwi - nieduza, bardzo bogato zdobiona, kolorowa cerkiew, sprawiala wrazenie zagubionej w centrum duzego miasta. Bardzo urocze miejsce:) Ledwo juz idac dotarlismy do metra, a potem do Maxa. Bylismy niezywi, a nasz gospodarz zafundowal nam jeszcze koncert tworczosci wlasnej...
Slowko o bialych nocach. Niestety spoznilismy sie, zeby zobaczyc to niecodzienne zjawisko:-( Ale tak nie do konca- ciemno robilo sie po 23.00, a jeszcze przez pare godzin byla wyrazna poswiata nad miastem. Nielatwo bylo zasnac.
Nastepnego dnia mialo byc spokojniej. Ale tylko mialo:) Zaplanowalismy sobie wypad do kompleksu placowego Carycy Katarzyny.
Max zaprowadzil na stacje elektriczki. Stad za pare rubli pojechalismy do miejscowosci Puszkin i dalej marszrutka do palacu. Udalo nam sie kupic bilet dla Rosjan (50rubli) o polowe tanszy niz dla inastrancow:) Nauka j.rosyjskiego nie poszla w las!:) Jak weszlismy na teren kompleksu, to znalezlismy sie w innym swiecie. Takiego przepychu i bogactwa chyba do tej pory nie widzielismy! Palace i przylegajace budynki - zlote zdobienia, monumentalne wieze i rzezby, kunsztowne detale, marmury... A park?! Cudo! Rowniutenka trawa, klomby z kolorowymi kwiatami, pomniki, fontanny, malownicze alejki, altanki i pawiloniki... A wszedzie zloto, zloto, zloto... nawet w parku:) Ogladalismy to wszystko zauroczeni. Dance udalo sie wejsc nawet do palacowego muzeum (Jiri i ja - po tym, jak zobaczylismy kilometrowa kolejke - zrezygnowalismy) i po kupieniu biletu dla tubylcow obejrzec slynna bursztynowa komnate. Ponoc calkiem, calkiem!:)
Spedzilismy w kompleksie palacowym kilka, bardzo przyjemnych godzin. Niesamowicie piekna sprawa:) Ale czas bylo wracac do domu! Po drodze zrobilismy zakupy i na kolacje moglismy zjesc jajecznice!:) Mielismy tez wiecej sil niz poprzedniego dnia, zeby wysluchac koncertu Maxa i opowiadan Olgi...:)
Wlasnie jeszcze tylko slowko o zakupach. Kupic generalnie mozna w sklepach wszystko. Jedzenie dostepne na ulicach w tanich budkach i drogich restauracjach. To tanie jedzenie bylo niestety nie tak tanie jak myslelismy... St.Petersburg okazal sie stosunkowo drogim miastem. Ceny jedzenia, transportu, biletow wstepu byly wyzsze niz w Polsce.
W planach mielismy jeszcze Peterhof z palacem Piotra I. Troche sie obawialismy, czy nie za duzo tych palcow... Ale, co tam! Pojechalismy. No i warto bylo! Sam palac moze nie byl tak piekny i bogaty, jak ten carycy Katarzyny, ale za to ogrody!!! Oczywiscie po kupieniu biletow w lokalnej cenie (za wszystko wszedzie kasuja...) moglismy sie znalezc niemal w rajskim parku! Ponad 200! fantazyjnych fontann, wodne tarasy, wspaniale dywany z kwiatow, wzorzyste klomby i cala masa innych cudow! Cos niesamowitego. Tak przepieknego parku nie spodziewalismy sie zobaczyc! Car Piotr mial gdzie sie przechadzac...:)
Nie moglismy jednak spedzic tam za duzo czasu. Jeszcze tego samego dnia mielismy pociag do Moskwy i musielismy zalatwic rejestracje (w ciagu 3 dni od daty wjazdu do Rosji trzeba bylo dokonac obowiazku rejestracyjnego-500 rubli od glowy). Wrocilismy wiec do miasta, zaplacilismy komu trzeba, odebralismy kwitki z rejestracja. U Maxa zjedlismy jeszcze cos na skromna kolacje i na dworzec!:) O 22.22 ruszyl pociag do stolicy. A my razem z nim:)

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 27.5% świata (55 państw)
Zasoby: 586 wpisów586 651 komentarzy651 10301 zdjęć10301 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.08.2024 - 23.09.2024
 
 
17.09.2023 - 03.10.2023
 
 
22.10.2022 - 22.10.2022