Wrzucamy ten wpis oddzielnie ze względu na lokalizację:-) Pierwsza próba popłynięcia tam z Tomkiem i Marią się nie udała ze względu na silne wiatry - pływa tam malutka łódeczka z Lamlash - ale następnego dnia stanęłyśmy na Świętej Wyspie (5 września)! Niestety Tomek z powodu pracy musiał zostać w domu.
Czasu było niewiele, ale zdołałam przejść/przebiec cały szlak dolny i górny:-) Widoczki super.
Na wyspie są dwa klasztory buddyjskie: męski i żeński. Oba zamknięte dla zwiedzających:-( Mnisi organizują tam od czasu do czasu kursy medytacji i jogi. Poza tym wszędzie łażą kozy i spotkać można dzikie konie. A reszta na zdjęciach...