No i stalo sie...
Dlugo sie zastanawialismy, czy te wiadomosc pisac, ale chyba musimy...
Od kilku dni jestesmy w Buenos Aires. Pewnie zostaniemy tu jeszcze jakies 2 dni, bo tak calkiem na serio musimy zastanowic sie co dalej i jaka obrac strategie. Zbieramy mysli i informacje i kombinujemy...
Mamy jednak powazny problem z budzetem. Jestesmy o krok od najbardziej spektakularnych na swiecie wodospadow Iguazu, dwa kroki do Boliwii z jej perlami: Uyuni, Potosi, Sucre, La Paz i Titicaca i trzy kroki przed chyba najwiekszym naszym podrozniczym marzeniem zycia: Peru z kanionem Colca i fruwajacymi kondorami, a przede wszystkim ze skarbami Inkow w Cuzco i Machu Picchu. Żeby tam dotrzec, tego dotknac i cieszyc oczy i dusze potrzebujemy jeszcze 6 tygodni. Nasze konto to wytrzyma, ale nie da już rady z kupnem biletow powrotnych. To prawda, ze troche sie przeliczylismy, ale podczas kalkulowania kosztow wyjazdu nie przewidzielismy kosmicznego skoku cen na Bliskim Wschodzie i Ameryce Poludniowej (jeszcze rok temu było wszystko znacznie tansze...) i nie moglismy przewidziec kryzysu greckiego, ktory nas dobil... Dolar kosztowal 2,7 zlotego - a od jakiegos już czasu musimy placic 3,3-3,4... Oznacza to, ze nasze zasoby zmniejszyly sie o jakies 15%.
Suma sumarum: albo wracamy już teraz, albo... No wlasnie. To strasznie niezreczne, ale prosimy o kontakt osoby, ktore mogą udzielic nam pozyczki z kilkomiesiecznym terminem zwrotu. Sprawdzalismy ceny biletow powrotnych w przeroznych konfiguracjach i ich koszt ksztaltuje sie na poziomie 1.600 dolarow amerykanskich dla nas obojga.
Pierwszy raz znalezlismy sie w takiej sytuacji i mamy nadzieje, ze nam to wybaczycie...:)
Gdyby ktos zdecydowal sie nam pomoc, to prosimy o kontakt mailowy: danusia_tomek@yahoo.co.uk , www.gryka.com/wsparcie.htm
Z gory dziekujemy!
Danusia i Tomek
Dziekujemy Wszystkim za dotychczasowe wsparcie; za maile, komentarze, cieple slowa, trzymanie kciukow!:)))