Jak zwykle największy problem to wydostać sie z naszej wyspy. W prognozie
dość silne wiatry, więc wypływamy pirwszym promem, żeby nie kusić losu. Mamy 4
godziny oczekiwania na lotnisku w Prestwick. Mamy nadzieję sobie coś zjeść
dobrego, a tu okazuje się, że to lotnisko widmo.. 3 loty w ciągu całego dnia!
Jedyna otwarta knajpa serwuje tylko napoje. Jesteśmy póki co jedynymi
pasażerami w całym obiekcie... Na szczęście wzięliśmy ze soba kości, więc czas
przy grze mija nam szybciej i przyjemniej. Po przejciu odprawy jest czynna
jednajadlodajnia, więc z głodu nie umrzemy...