Różne opinie na temat tego miejsca można wyczytać w necie... Ja mówię: jechać!
(Choć nie wiem, jak to wygląda w szczycie sezonu, my byliśmy w czerwcu).
Docieramy tu wczesnym popołudniem. Duży płatny parking, kasy biletowe. Gorąco.
Do samych wodospadów idzie się jakieś 15min betonowymi schodkami lub okrężną asfaltową drogą. Po drodze sprzedaja lokalne owocowe nalewki... Ech, szkoda, że nie zabiorę tego do domu! Wcześniej próbowaliśmy jeżynową - cudo! Już pierwsze spojrzenie na wodospady robi wrażenie. Przede wszystkim cudowny kolor wody i spadające do jeziorka wodne kaskady. O tej porze jest niestety nienajlepsze światło na fotki, ale to się polepszy bliżej wieczoru.
Woda spada w kilku kaskadach z progu szerokości 100 metrów, z wysokości ok 25 metrów, do jeziorka o długości 120 metrów.
Tak, jest sporo ludzi, wiadomo. Nie ma się co dziwić! Przyjeżdżają tu i turyści, i miejscowi. Wielu tylko zobaczyć, ale też nie brakuje chętnych do kąpieli.
Woda jest mega zimna, ale w tak gorący dzień to sama przyjemność! Przejrzystość zbiornika jest niesamowita, można pooglądać rybki. Mamy tu też knajpkę, gdzie można coś wrzucic na ząb i ugasić pragnienie. Brakuje jedynie przebieralni. Wdziewam kostium w jaskini za knajpką (nie polecam...bardzo nierówno), a potem przebieramy sie w ręcznikach gdzies za budkami niewiadomego przeznaczenia.
Najlepszy widok na całość wodospadów podziwiamy wracając na parking okrężnie drogą asfaltową.