Drugim punktem naszej objazdówki jest Počitelj - kamienne miasteczko. To miejsce skradło moje serce...
Kompaktowe, urokliwe, spokojne, ukwiecone... Połozone nad Neretwą, zamieszkałe przez około 800 mieszkańców - głównie Boszniaków.
Docieramy tu w południe, więc skwar leje sie z nieba. Nie jestem pewna początkowo czy chcę wspinać się na ruiny średniowiecznej twierdzy, ale zaopatrzona w świeży sok z lodem wędruję w górę. Nie spotykam po drodze prawie nikogo. Oglądam z zewnatrz budynki łaźni tureckiej, wieżę zegarową, medresę, aż dochodzę do meczetu. Zaglądam do środka - kilku wiernych. Idę dalej, tak jak prowadzą mnie kamiennie stopnie i zdaję sobie sprawę, że jestem juz w połowie drogi do twierdzy. Domy mieszkalne wkomponowane sa w skały, prawie wchodzę ludziom na podwórka... Na górze skręcam przypadkowo na punkt widokowy, zamiast do twierdzy i bardzo dobrze! Nie ma tu zupełnie nikogo, a widok na rzekę, miasteczko i samą twierdzę stąd jest niesamowity!
Na powrocie wchodzę tez do samej twierdzy. Nie trzeba żadnych biletów wstępu. Spotykam kilku turystów.
Podobno jestem czerwona jak burak, jak docieram do mojej rodzinki. Teraz zdecydowanie przyda się chwila odpoczynku w cieniu. Spacer polecam z całego serca - nie jest specjalnie forsowny, tylko pewnie lepiej tu dotrzec rano albo wieczorem, a nie w samo południe...