...co do wisienki....
ostatecznie udało nam się odnaleźć ten "fantastyczny" dworzec autobusowy w Poznaniu! A co najważniejsze: tam było nawet jedno otwarte okienko z kasą biletową! Cudnie! Idę pewnym krokiem w stronę tej dziurki w szybie i wyłuszczam pani sprawę po czym proszę o 2 bilety na nocny autobus z Poznania do Wrocławia. I wydawałoby się, że już i już... A gdzie tam! Pani oświadczyła, że nie może mi takowych biletów sprzedać... Co??????? Tego było już za wiele!!! Jak to jest, że na dworcu PKS, w okienku PKS, w kasie biletowej PKS, gdzie siedzi pani PKS nie można kupić biletu na autobus PKS????? No bo to autobus przelotowy i ona nie wie i nie może i że tylko u kierowcy.... Co to jest?????
Trochę czasu minęło zanim ciśnienie mi zeszło... Nie mieliśmy wyjścia. Musieliśmy pojawić się na dworcu o północy w ciemno i zaryzykować ten autobus. Będą bilety czy nie...? Nie wiedzieliśmy. Tak na wszelki wypadek pogadaliśmy ze Szwagrem i z Adamem (dziękujemy za gotowość!!), którzy czekali na sygnał od nas. W razie czego wsiedli by w auto i zawieźli nas do tego Wrocławia....
Uff... tyle tej wisienki....
Całe szczęście reszta juz poszła gładko. Autobus na czas przyjechał, miał kilka wolnych miejsc, na czas dojechał. Zaledwie godzinka we Wrocławiu i miejskim autobusem na lotnisko, A stamtąd już prosto do Szkocji.....