Jedna z najpopularniejszych atrakcji Islandii to tzw. Złoty Krąg, który obejmuje wodospad Gullfoss, pole gejzerów z wybuchającym regularnie Stukkurem (słynny Geyzir, od którego wzięła się nazwa "gejzer"- czyli wybuchające gorące źródło, jest obecnie w stanie uśpienia; gejzer pobudza się jeszcze przez dodanie mydła na specjalne okazje i jeśli się uda, wybucha na ok.60m) oraz Pingvallakirkja - najstarszy kościół na wyspie. Odwiedziliśmy pierwsze dwa punkty.
Pogoda pod psem, zachmurzenie 100% i przez większość dnia pada śnieg. Nienajlepsze warunki dla naszego golfa!
Islandzkie konie wzbudzają nas zachwyt i żal, że tak muszą stać w tym zimnie. Że może są odporne? No może coś w tym jest, ale samo to, że stoją zwykle jeden koło drugiego, próbując dodać sobie wzajemnie ciepła, chyba nie świadczy o tym, że im pogoda niestraszna! Ich piękne, długie grzywy smagane wiatrem, to jeden z obrazków, które zapamiętam na długo.
Nasz golf jakoś daje radę, póki co. Przy gejzerach i Gullfossie jest zaskakująco dużo turystów (więc i drogi wyjeżdżone). Stukkur wybucha na jakieś 20m co ok. 5-8 min. Gullfoss jest imponującym wodospadem, składającym sie z 2 potężnych kaskad - 11 i 21m. Zimą - częściowo zamarznięty - też robi wrażenie!
Dobrym punktem wypadowym dla zwiedzania atrakcji Złotego Kręgu jest Hella. Śpimy 2 noce w Hotelu Hella, który zabukowaliśmy już przed wyjazdem na booking.com. Cena przestępna, wygodny pokój z łazienką, smaczne śniadania. Jedyny minus to Wi-fi tylko w części wspólnej hotelu (podobno to rejon aktywny sejsmicznie i ze względu na wzmocnienie ścian nie dochodzi tam sygnał) oraz brak kuchni do naszej dyspozycji. Zadowalamy się więc suchym prowiantem zakupionym oczywiście w markecie sieci Bonus (najtańszy!) i chińskimi zupkami (nasza niezawodna grzałka znowu się przydaje!). Miejscowość tą wybraliśmy nieprzypadkowo, jako, że leży na totalnym odludziu i otoczona jest szeroką równiną, jest doskonałym miejscem do obserwacji zorzy polarnych, pod warunkiem, że mamy czyste niebo i choć minimalną aktywność geomagnetyczną! Póki co szczęście nam nie sprzyja.
Na koniec dnia słońce postanawia pokazać nam swoje oblicze na kilka minut, dając nadzieję na poprawę pogody...