Geoblog.pl    gryka    Podróże    Podróż Dookoła Świata część I    Cameron Highlands, czyli oddech od upalow:-)
Zwiń mapę
2006
10
mar

Cameron Highlands, czyli oddech od upalow:-)

 
Malezja
Malezja, Cameron Highlands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 25676 km
 
Wpierw kolejka do jakies wiochy poza miastem. Tam mielismy spore klopoty, zeby dotrzec do właściwej szosy, ale udalo sie. na stopa czekalismy chwilke. Chyba 4 samochodami, ale za to w dobrym czasie dotarlismy do celu. Wszystko poszlo gladko, poza jednym momentem. Juz w gorach zabral nas jakis mlody gosciu, ktory po kilkunastu minutach jazdy zaczal cos
gadac, ze bedzie chcial za nasze podwiezienie jakas drobna oplate. Staralismy sie delikatnie mu wytlumaczyc na czym polega idea jezdzenia stopem, ale klient okazal sie absolutnie odporny na nasze wyjasnienia i wyladowalismy w srodku dzungli na poboczu malo uczeszczanej drogi... Ale zaledwie po kilku minutach siedzielismy w ciezarowce bardzo
sympatycznego czlowieka, wiec wszystko zakonczylo się ok!:)
W Cameron Hihglands trafilismy w miejscowosci Tanah Rata do Father's GuestHouse. Miejsce bardzo urocze, polozone na uboczu miasteczka, spokojne, z dobra baza turystyczna. Znalezlismy tam nocleg w dormitorium za 8RM od lebka, wiec dalo sie przezyc:) W miasteczku tez niczego nie brakowalo: knajpki z tanim i dobrym jedzeniem, internet, a nawet kosciol katolicki! Zalapalismy sie na niedzielna Msze sw.!:) Tez ciekawe doswiadczenie, bo Eucharystia prowadzona byla po angielsku, malajsku i chinsku:)) Cameron Highlands to niesamowite miejsce i to pod paroma wzgledami. Dla nas jedna z najwazniejszych
rzeczy bylo to, ze dzieki specyficznemu mikroklimatowi w tym wlasnie rejonie jest klimat zblizony do umiarkowanego. Lapiecie?! Wiaterek ozezwiajacy, swieze powietrze, w ciagu dnia cieplo (a nie koszmarnie upalnie i zabijajaca duchota!!!), w nocy nawet chlodnawo! Rewelacja!!!!!!! czulismy sie tam niesamowicie! Prawie jak w domu... No i okolica! Cudo.
Oczywiscie plantacje herbaty. Tak naprawde to byl chyba glowny powod przyjazdu do CH. W okolicy Tanah Rata bylo kilka plantacji. Rozciagaly sie ogromnym obszarze, pokrywajac cale polacie pagorkow i dolin. Widok kapitalny. Idealnie zielone liscie herbaty na rowniutko posadzonych krzaczkach... Z daleka ukladaly sie w przerozne mozaiki o bajecznych nieraz
ksztaltach. Morze zieleni. Przez moment poczulismy sie jak w Irlandi...:) Zafundowalismy sobie dwie wycieczki na herbaciane pola. Pierwszy raz poszlismy piechatka przez autentyczna dzungle. Wlasnie dzungla byla naszym drugim celem w CH. Jednym z wytyczonych szlakow powedrowalismy zboczami gor. Spacer dosc meczacy, ale przyjemny. Balismy sie, ze bedzie kiepsko, ale dalo sie w tej dzungli oddychac i nawet nie widzielismy
zadnych niebezpiecznych stworow:) Po dzungli - herbata! Plantacja bylo potezna. Jak okiem siegnac wszedzie krzewy. Slicznosc:) Pokrecilismy sie troszke i juz sporo zmeczeni dotarlismy do fabryki, gdzie produkuje sie herbate! Fajna zabawa. Moglismy na wlasne oczy zobaczyc, jak to wszystko sie dzieje: ciecie lisci, czyszczenie, miazdzenie, fermentacja,
suszenie, znowoz ciecie, sortowanie i pakowanie – tak to wyglada:) Wypilismy tez oczywiscie kubeczek lokalnej herbatki BOH, ale szczerze mowiac nie byla najlepsza... Druga wycieczke zrobilismy sobie troszke bardziej ambitna. Lokalnym autobusem podjechalismy
kawalek za miasteczko, potem stopem na jedna z najwyzszych w okolicy gorek mijajac po drodze kojena plantacje. Z tej gory powedrowalismy kilkugodzinnym szlakiem przez dzungle do Tanah Rata. Widoczki fajne, ale generalnie nic szczefgolnego. Sama dzungla tez nas
nie powalala. Spodziewalismy sie spotkac jakies zwierzaki, zobaczyc ptaki... Nic! Tylko niesamowity halas, pelno dziwnych odglosow, ale niczego nie moglismy wypatrzyc. No i do tego to powietrze! Choc tam nie bylo jeszcze najgorzej, to i tak ledwo szlo wytrzymac. Bardzo goraco i bardzo wilgotno... Ale wlasnie po to tam pojechalismy :) Korzystajac z
okazji, ze w naszym GH wyswietlane byly 2 razy dziennie filmy na duzym ekranie, odrobilismy troche zaleglosci. Zdalismy sobie sprawe, ze sa one straszne i dlatego zostalismy w CH chyba 5 dni... Generalnie sie lenilismy, ogladalismy filmy, ale przede wszystkim
cieszylismy sie z tego, ze wieczorem mozemy ubrac polarki!:) Czulismy sie tam naprawde rewelacyjnie. Ale trzeba bylo jechac dalej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 27.5% świata (55 państw)
Zasoby: 586 wpisów586 651 komentarzy651 10301 zdjęć10301 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
30.08.2024 - 23.09.2024
 
 
17.09.2023 - 03.10.2023
 
 
22.10.2022 - 22.10.2022