Właśnie zaczyna się weekend i pociąg jest wypchany do granic wytrzymałości. Siedzimy w przejściu między wagonami, przy skręcaniu robią się 15-centymetrowe dziury, przez które niemiłosiernie wieje. Zanim wygrzejemy się na piasku, jeszcze zdążymy zmarznąć...
Dostajemy głupawki, wyobrażamy sobie jak to my w polarach wysiadamy z pociągu w Burgas, a tam ludzie na plaży w strojach kąpielowych...:-)