Dziś czeka nas mały szok temperaturowy...
Mamy w planach Bryce Canyon N.P., który położony jest na ok.2500m n.p.m. i znany jest z zimnego kempingu... Myśleliśmy, że jesteśmy przygotowani, na ok 6 stopni w nocy...
Zanim tam dotrzemy, chcemy przejechać widokową trasą przez Capitol Reef N.P. Widoki po drodze cieszą oko i zachwytów nie ma końca.
Nie mamy niestety czasu na głębsze poznanie okolicy, ale chcemy chociaż luknąć tu i tam. Zainteresowały nas petroglify, które leżą praktycznie przy drodze. Spacer od parkingu to zaledwie parę minut. To autentyczne dzieła ludzi Fremont, którzy żyli tu pomiędzy 600 a 1300 lat naszej ery. Są bardzo dobrze zachowane.
Dziś jeszcze mamy w planach zwiedzanie Bryce Canyon N.P. Póki co, jest przyjemnie ciepło (ale już nie tak gorąco, jak w poprzednich parkach). Tomek coś nie czuje się najlepiej, więc najpierw razem lukamy z najważniejszych punktów widokowych - co za dzieła Natury! Powalające niby-bajkowe miasta - potem ja udaję się na szlak Quinn-Navajo loop (kombinacja 2 szlaków), z początkiem na Sunrise Point i końcem na Sunset Point. Parkujemy na tym drugim, Tomek zostaje na górze i napawa się widokami wzdłuż krawędzi naturalnego amfiteatru, ja przechodzę górą do Sunrise Point i dalej w dół, w krainę skalnych hoodoos. Wow! Buzia mi się śmieje non stop. Jest cudownie! Szlak wiedzie malowniczo przez skalne bramy, w prawdziwym labiryncie Cudów. Co jakiś czas kogoś spotykam, ale przez większośc czasu mogę być sam na sam z przyrodą. Najbardziej spektakularnie robi się na końcowym odcinku, w tzw. Wall Street, skalne iglice strzelają w niebo niczym wieżowce NY.
Krótko przed zachodem słońca udajemy się na nasze miejsce biwakowe na Sunrise Campground (zarezerwowane z dużym wyprzedzeniem). Temperatura szybko spada i błyskawicznie ubieramy na siebie wszystkie ciepłe ciuchy (a już zaczęliśmy wątpić czy potrzebnie ich tyle mamy...).
Jakaś ciepła strawa na kuchence, tym razem ala gulasz z puszki - całkiem dobre i dużo gorącej herbaty. Sprawdzamy z przerażeniem prognozy pogody...temperatura nad ranem ma spaść do 1 stopnia! Mamy dodatkowe polarowe wkładki do naszych śpiworów Saleva (które używamy od lat, średniej ciepłoty), dodatkowo obkładamy namiot w miejscu, gdzie jest tylko siateczka, naszymi bezużytecznymi już materacami. Oj, będzie ZIMNO!
Nie powiem, żeby była to nasza najlepsza noc w życiu. Prawie nie śpimy, zapadając jedynie w stan odrętwienia... Jeśli ktoś nie ma super ciepłych śpiworów lub ogrzewanego kampera, nie polecam spędzania tu nocy! Aż dziw bierze, że kemping jest pełen...