Podczas lunchu w knajpce przy jakimś supermarkecie w Harstad, wymyślamy, że powinniśmy zdążyć podjechać jeszcze do Narviku. To jakieś 100km, czyli około półtorej godziny jazdy. To jedziemy! Mamy właściwie tylko jeden cel: chcemy zobaczyć pomnik ku pamięci polskich żołnierzy poległych w bitwach o wolność Norwegii. Nawigacja doprowadza nas do celu jak po sznureczku. Pomnik stoi w spokojnej, nadmorskiej dzielnicy. Nic tu się nie dzieje, mam wrażenie, że miasteczko jest wymarłe. Może w centrum jest zupełnie inaczej, ale tego już nie sprawdzamy. Spacerujemy chwilę po pobliskim porcie i wracamy na lotnisko.