Geoblog.pl    gryka    Podróże    Porto i Madera 2021    W stronę słońca - Lewada Nova i Ponta do Pargo
Zwiń mapę
2021
15
wrz

W stronę słońca - Lewada Nova i Ponta do Pargo

 
Portugal
Portugal, Ponta do Pargo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3039 km
 
Mieliśmy na dziś w planach Lewadę 25 źródeł, ale pogoda w tamtej części wyspy zapowiadała się fatalnie. Postanawiamy udać się na inny szlak, zwany Lewadą Novą. Południe Madery z Ponta da Sol (a jakże!) zalane jest słońcem. Głębiej w ląd już trochę więcej chmur, ale najważniejsze, że nie pada.

Levada Nova, nazywany też Levadą do Moinho (jest też druga Lewada do Moinho, ze startem w okolicach Achadas da Cruz na północnym zachodzie wyspy).

„Nasza” lewada startuje spod białego kościoła “Igreja da Lombada da Ponta do Sol” (do przejścia 8,5 km, około 3-4 godzin). Nie była to trasa naszego pierwszego wyboru i nie do końca się do niej przygotowaliśmy. Wiemy, że są dwie odnogi (a właściwie 2 lewady), dolna – zwana właśnie Lewadą do Moinho i górna – Lewada Nova. Wiemy, że na końcu tej pierwszej trzeba się przedostać na drugą i że highlightem tej trasy jest wodospad, wyglądający bardzo imponująco na fotkach.

Pierwszy fragment trasy jest przyjemny, są bananowce, przecudownie pachnące drzewa i mnóstwo jaszczurek, choć nie jest jakoś oszałamiająco zielono czy super atrakcyjnie widokowo. Woda w tutejszych kanałach pędzi z zawrotną prędkością. Trasa nie jest trudna, nie ma jakichś dużych podejść. Dochodzimy do rzeki, którą część osób przekracza po kamieniach. Wygląda nam z mapy, że tam jest tylko jakieś miejsce piknikowe, więc cofamy się i wspinamy po schodkach, które widzieliśmy chwilę wcześniej (gdzie widzieliśmy innych wędrowców). Coś nam tu jednak nie gra. Słyszę wodospad! Czyżby to ten? Po wejściu stromymi schodkami, główny szlak prowadzi w prawo, ale na lewo też jest jakaś ścieżynka w stronę wodospadu… Widzimy go z góry. Ładny, ale czy to ten? Ścieżka nie jest zbyt uczęszczana, za nami idzie jeszcze jakaś parka. W pewnym momencie dróżka się kończy. W jakiejś relacji czytaliśmy, że przejście z lewady na lewadę wymaga niewygodnego przekroczenia rzeki po wielkich głazach… No to gramolimy się mozolnie przez ta rzekę. Jest ślisko, miejscami mało bezpiecznie. Parka za nami rezygnuje. Tomek też jest bliski wycofania się, ale że już tyle przeszliśmy… Po drugiej stronie wody widać ścieżkę, która musi nas doprowadzić do wodospadu! I zgadnijcie co? Owszem jest wodospad i jest miejsce piknikowe (do którego mogliśmy dojść z łatwością wcześniej), ale to nie jest TEN wodospad… Chwila przerwy na odpoczynek i fotki, i idziemy po swoich własnych śladach, znowu tymi samymi stromymi schodkami w górę… Tym razem idziemy tak, jak prowadzi główny trakt. Niedługo potem dochodzimy do TEGO wodospadu, za którego cudowną wstęgą prowadzi wygodna ścieżka. Można się trochę zmoczyć, ale kto by się tym przejmował! To najciekawszy fragment trasy. Szlak prowadzi dalej wąskim tunelem, gdzie konieczna jest latarka.

Oficjalne przejście z jednej lewady na drugą odbywa się więc wygodnymi schodkami, a nie po śliskich, wielkich głazach!...

Trasa kończy się w miasteczku, gdzie podziwiamy wielkie dynie na tarasach domów. Mam wrażenie, jakbyśmy szli czyimiś podwórkami… Nie wiem czy by nam się tu udało trafić od drugiej strony!

Ogólnie trasa przyjemna, niemęcząca, ale tez bez jakiś rewelacyjnych widoków. Najważniejsze, że nas nie zlało o odpoczęliśmy od samochodu.

Zachęceni piękną pogodą po zjeździe do poziomu morza, udajemy się jeszcze na najdalej na zachód wysunięty punkt wyspy: Ponta do Pargo. Są tam dwa punkty widokowe. Pierwszy to Miradouro do Fio. Widoczek na stromy klif jest stamtąd bardzo przyjemny, a że żołądki już domagają się pożywienia, zatrzymujemy się w tamtejszej restauracyjce na obiad. Siadamy przy stoliku na zewnątrz, ale tak zaczyna wiać, że wywraca moją filiżankę z kawą, więc przenosimy się do środka. Tym razem próbuję espady (czyli tej ryby-potwora) w sosie czosnkowym. Też dobre, ale zdecydowanie wygrywa w moim rankingu ta przyrządzona z bananami i sosem z marakui.
Kawałek dalej stoi latarnia morska, można do niej dojść pieszo albo podjechać autem. Miejsce nazywa się Farol da Ponta do Pargo. Chyba jest jeszcze ciekawiej, niż na poprzednim punkcie.

Nalegam, żeby wracać do domu inną trasą, niż przez Funchal. Tomek niechętnie zgadza się na kierunek północ i potem przez środek wyspy. Okazuje się, że miał rację… W interiorze pogoda fatalna, mgła zasłaniająca wszelkie widoki. Przy najbliższej okazji zjeżdżamy do głównej drogi okalającej wyspę i…przez Funchal wracamy do Machico.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (50)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 551 wpisów551 643 komentarze643 9796 zdjęć9796 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
17.09.2023 - 03.10.2023
 
 
22.10.2022 - 22.10.2022
 
 
10.07.2022 - 22.07.2022