Mała wysepka, zaledwie 600m na południowy-wschód od murów miasta. Płynie się na nią ok. 15-minut promem ze starego portu. W całości jest rezerwatem przyrody, ze względu na bogactwo flory i fauny. Nie ma tu stałych mieszkańców.
Pamiętam, że było tam wyjątkowo dużo jeżowców, przed którymi nas ostrzegano. Nastąpnięcie na takiego kolczaka może być bardzo bolesne i kłopotliwe w skutkach (trudne do usunięcia igły, możliwe infekcje bakteryjne, a nawet niektóre jeżowce są jadowite!), dlatego przydają się buty do wody. My takowych nie posiadaliśmy, więc trzeba było mocno uważać i nie łazić po dnie tam, gdzie można pływać. Na szczęście czarną kolczatkę w przezroczystych wodach dość łatwo wypatrzeć, pod warunkiem, że woda jest spokojna.
Na wyspie odwiedziliśmy ciekawe arboretum, z którego najbardziej zapamiętałam kaktusy :-)