Mieliśmy w planach dłuższy przystanek w Tarbercie, a potem objechanie półwyspu Kintyre, zanim wsiądziemy na prom do Lochranzy. Pogoda pokazała nam niestety swoje typowo szkockie oblicze i rozpadała się na amen. W tych warunkach postanowiliśmy szybciej ewakuować się do domu.