Wreszcie!!!:)))
Ale plany były zupełnie inne.
O tym urlopie zaczęliśmy już myśleć ponad rok temu. No, może nie o tym dokładnie.... Pracując w takim miejscu jak nasze, musimy przynajmniej z rocznym wyprzedzeniem planować te dłuższe urlopy, W tym przypadku mamy do dyspozycji 3 tygodnie i wcale ich załatwienie nie było takie proste. Początkowo mieliśmy zupełnie inne pomysły. Wciąż mocno tęsknimy za Azją i już od dłuższego czasu po głowie chodziła nam Indonezja... Dalej chodzi...:) Dlatego załatwiliśmy 21 dni wolnego, zadaliśmy juz nawet kilka pytań do różnych agencji o informacje z przelotami...
Ale życie jak to życie! Spłatało nam niezłego figla i plany musieliśmy zmienić. Latem tego roku otrzymaliśmy od rządu domek!!:) Taki normalny domek w zabudowie szeregowej, z maleńkim ogródkiem na nowym osiedlu, wiochę obok. Ale z racji tego, że te nowe domy, oddawane są do użytku wieczystego, ale w stanie developerskim, to musieliśmy zrobić w nim sporo za nasze pieniądze. Efekt teraz taki, że mamy dom, ale kasy na wakacje, to już tak nie bardzo. No i plany trzeba było moooocnoooo zweryfikować.... Mocno - to znaczy - zapomnieć o dalekich wyjazdach...:(
Tak trochę na ostatnią chwilę wymyśliliśmy Lagos w Portugalii.
A czy dobrze trafiliśmy....????