Na koniec krótkie podsumowanie.
Islandia zachwyca i fascynuje. Jest inna. Ma swój niepowtarzalny urok, który trudno opisać... Ma to coś!:)
Z pewnością jest zupełnie inna latem, kiedy nad zielonymi polami widać wierzchołki gór i białych lodowców, a jeszcze wyżej błękitne niebo i pełne Słońce... Ale my widzieliśmy Islandię dziką, srogą, lodową. Piękną!
A teraz technicznie:
Podróżowanie zimą jest trudne. Zmienne warunki pogodowe, burze śnieżne, krótki dzień, nieprzejezdność dróg, niedostępność wszystkich atrakcji - to koniecznie trzeba wziąć pod uwagę. Zdecydowanie warto wynająć auto (najlepiej z napędem na 4 koła) i w ten sposób podróżować. Nie ma problemów z noclegami czy zaopatrzeniem. Jednak Islandia nie jest tania. Ceny porównujemy do tych ze Szkocji. Noclegi 20-30 funtów za osobę, jedzenie w knajpkach kosmicznie drogie... Zimą jest jednak odrobinę taniej. Jednak i tak dla nas jedyną dostępną opcją było spanie w najtańszych dormach i kupowanie jedzenia w marketach.
Islandia.... z pewnością tam jeszcze wrócimy! Latem!:))
Tomek nie zrealizował jeszcze jednego ze swoich planów na Islandię - chciał koniecznie zjeść... maskonura (puffin), który uchodzi tu za przysmak. Ja nie podzielałam tej chęci, więc mi nie żal;-) Prawdopodobnie znalezienie dania z puffina w jednej z drogich restauracji nie stanowiło by problemu, ale Tomek widocznie nie był aż tak zdeterminowany...
A na koniec linki do filmików, nakręconych przez naszego współtowarzysza podróży. Jeśli ktoś lubi muzykę grupy Sigur Ros i ma dużo czasu (w sumie ok.90 minut), to polecam:-)
część 1 https://www.youtube.com/watch?v=1G6l3lydg7M
część 2 https://www.youtube.com/watch?v=KXM4dsoSGqQ
część 3 https://www.youtube.com/watch?v=44fGWo3Kl0o
część 4 https://www.youtube.com/watch?v=82VaJ_7LPZ0