Jeszcze w drodze na naszą wyspę Arran dowiadujemy się od landlordów, że nasz cottage nie jest jeszcze gotowy (był remontowany pod naszą nieobecność) i czy możemy się gdzieś u kogoś przespać na 2 noce??
Nie można chyba spodziewać się "lepszej" wiadomości, wracając do domu z podróży i marząc o czystym i ciepłym, własnym łóżeczku... Ostatecznie nasi landlordzi zaproponowali nam spanie w swoim holiday home, który zimą zwykle stoi pusty. Nie możemy za bardzo narzekać, bo do "naszego" domu mamy bardzo blisko, więc mamy dostęp do naszych rzeczy, a chatka, nie powiem, standard ma o wiele lepszy od naszego domku:-) Wkrótce ma się okazać, jak zbawienna dla nas była ta niepodziewana przeprowadzka... Patrz post z 27/03/2013: http://gryka.geoblog.pl/wpis/167578/wreszcie-na-holy-island-z-maria