Dziś odwiedzamy ostatni już park narodowy na naszej trasie: Kings Canyon and Sequoia N.P.
Robimy powtórkę z Bryce Canyon, czyli nie jemy śniadania na kempingu, tylko zaparzamy sobie herbate do termosu. Zwijamy sprawnie obóz. Zjemy po drodze. W Wawonie kupujemy sobie kawę w jedynym otwartym tu chyba przybytku, miejsce jest bardzo spokojne w porównaniu z Yosemite Village. Kawa jest niedobra, jak zwykle, ale pozwala sie lepiej rozgrzać.
Na początek wjeżdżamy na punkt widokowy w Kings Canyon - Panoramic Point Overlook, na wysokości 2,296m n.p.m. Wciąż jest chłodno, nawet nie mam ochoty ściągać czapki, to zapewne przez wysokość. Krótki spacer prowadzi do punktu, gdzie naszym oczom ukazuje się rozległa panorama Gór Sierra Nevada. Ośnieżone szczyty, jeziora, lasy. Jest pięknie i bardzo spokojnie.
Zaraz zobaczymy pierwsze potężne sekwoje! Mijaliśmy już kilka po drodze, ale teraz będziemy mieć okazję dotknąć i podziwiać jedne z tych największych. W Grant Grove w Kings Canyon rośnie druga co do wielkości sekwoja na świecie: General Grant. Została nazwana na cześć Ulysses S. Grant - 18-tego przezydenta Stanów Zjednoczonych. Drzewo liczy sobie grubo ponad 2 tysiące lat, średnica u podstawy to 32.8m, wysokość 81.5m, suma wszelkich pni i gałęzi: 1,320 m3. Wow! Nie tylko ta jedna sekwoja robi wrażenie, ale spacer pomiędzy tymi gigantami, to coś naprawdę niesamowitego.