Byliśmy już bardzo wykończeni baaardzo długim dniem. Poprzednią nockę spędziliśmy w polskim pociągu.
Zasięgnęliśmy języka o jakieś spokojne i bezpieczne miejsce nad morzem. Ktoś polecił nam kamienne Molo Audace. To zaledwie 2,5km od stacji, ale nie mieliśmy już sił dreptać z bagażami, więc złapaliśmy stopa :-) Faktycznie nic się tam nie działo, więc postanowiliśmy tam właśnie się przespać. Powiązaliśmy plecaki ze sobą i do nas, rozłożyliśmy karimaty, śpiwory i kima!
Muszę przyznać, że spało się całkiem dobrze. Rano zrobiliśmy poranną toaletę przy kranie z wodą. Udało się nawet umyć włosy :-)