Nie powiem, spodobało mi się to autostopowanie z poprzedniego roku. Grupą przyjaciół bardzo chcieliśmy uczcić zakończenie studiów (Rehabilitacja Ruchowa AWF) i pojechać gdzieś daleko, ale niedrogo. Wiadomo, student groszem raczej nie śmierdzi. Ktoś rzucił pomysł Chorwacji – wtedy jeszcze zupełnie niepopularny kierunek, zaledwie 3 lata po zakończeniu bratobójczej wojny z Serbią (1991-95).
Chętnych na podbijanie południa było aż 10 osób. Podzieliliśmy się na 5 par stopowych. Tomek niestety znów musiał pracować, więc miałam jechać w parze z kolegą Sławkiem. W parze z facetem czułam się bezpieczniej. W naszej ekipie były 2 pary żeńskie i 3 mieszane.
Wyruszyliśmy razem pociągiem do granicy z Czechami. Już po drugiej stronie rozdzieliliśmy się i mieliśmy się spotkać na kempingu w Kraljevicy. To, nie bagatela, odległość 1126km najkrótszą trasą. Jak nam pójdzie? Kto dotrze pierwszy?