Było nie było, Chichen Itza to jeden ze współczesnych cudów świata. I pomimo tłumów, komercjalizacji, wszechobecnego handlu i zabijającego upału zdecydowanie warto było to miejsce odwiedzić. Szczególnie Piramida Słońca (szkoda, że nie można na nią wchodzić:-() i boisko do gry w piłkę (ullamaliztli) zrobiły nas wrażenie. Wszystkie budynki są zadbane i ładnie się prezentują, można podziwiać płaskorzeźby i wyobrazić sobie jak miasto wyglądało w latach swojej świetności.
Docieramy tu razem z plecakami autobusem z Meridy. Bagaż możemy bez problemu przechować za darmo w oficjalnej przechowalni. Zabijają za to ceny wszelkich napoi czy jedzenia. Przebitka kilkukrotna. Cóż, a pić trzeba!
Kolejnym rejsowym autobusem wydostajemy się spod ruin w kierunku Valladoid.